Produkcja czterech wylęgarni gospodarstwa Ruciane-Nida to 800 do 1000 kg materiału zarybieniowego, z czego ok. 300 kg stanowią zakupy ZO PZW.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 622
Zalogowani 0
Wszyscy 622
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(390756) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(390756) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(390756) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(390756) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(390756) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(390756) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(390756) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(390756) Apr 02, @ 17:57:24
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Jak nas widzą...
Opublikował 16-09-2005 o godz. 09:30:00 Monk |
Gismo napisał
Spróbuję opisać zjawisko w ujęciu tego, nad czym właśnie pracuję. Jeżeli wyobrazimy sobie płetwonurka, który chce sfotografować rybę w wodzie, zostanie on zauważony na odległości, którą podano (1 – 2 m). Nie wnikam w to, czy ryby faktycznie widzą tylko na tę odległość, gdyż się na tym nie znam, przyjmijmy, że tak jest.
Wyobraźmy sobie teraz tzw. płaszczyznę zdarzeń. Dla nas jest ona po prostu taflą wody o dwóch powierzchniach – jedna od strony wody, druga od strony atmosfery. To, co ryba widzi na tak zdefiniowanej płaszczyźnie zdarzeń jest swoistego rodzaju teksturą tej powierzchni. Obiekty znajdujące się nawet kilkanaście metrów od wody są widoczne na tej teksturze. To tłumaczy, dlaczego ryba widzi obiekty znajdujące się w dużo większych odległościach od niej, o ile znajdują się one w innym środowisku gęstościowym.
Dokładnie ten sam efekt uzyskać można w akwarium. Ściana akwarium jest płaszczyzną zdarzeń, której teksturą jest otoczenie na zewnątrz akwarium. Tutaj niestety pojawia się jeszcze jedno środowisko gęstościowe – szyba. Promień światła odbitego od obiektów znajdujących się na zewnątrz akwarium, ulega dużemu załamaniu na szybie (współczynnik załamania szyby jest stosunkowo duży) i odbiciu. Do tego pojawia się jeszcze odbicie od dolnej płaszczyzny szyby, co powoduje interferencję promieni światła i ryba tak naprawdę ma ograniczoną ostrość teksturowania tej płaszczyzny. Powierzchnia wody z kolei jest bardzo cienka (nie nieskończenie, gdyż przeważnie jest tłusta i pojawia się jeszcze zjawisko interferencji na cienkich warstwach).
Ogólnie zatem ryba widzi to, co dzieje się nawet na sporych odległościach od wody dzięki idei narzucenia zdarzeń na płaszczyznę teksturowania.
Współczynnik załamania światła dla wody wynosi 1,33. Odpowiada to stosunkowi sinusa kąta promienia padającego na płaszczyznę wody do sinusa kąta załamania promienia, który przeszedł przez tę płaszczyznę. Właściwie ograniczoność tego drugiego kąta sprowadza się do nachylenia dna w danym miejscu. Wyobraźmy sobie, że dno spada z nachyleniem odpowiednim jednego metra wraz ze wzrostem odległości od brzegu o jeden metr. Nachylenie wynosi zatem 45 stopni. Będzie to teoretyczny maksymalny kąt załamania promienia świetlnego. Sinus tego kąta wynosi około 0,71. Dalej będę się posługiwał tym kątem, choć w praktyce jest on nieco większy. Wiemy, że sinus kąta padania do sinusa kąta załamania musi być równy 1,33 stopnia, a zatem sin(kąt padania) = 1,33 x 0,71 = 0,9443. Odpowiada to funkcji cyklometrycznej arcussin kątowi około 71 stopni. Można zatem powiedzieć, że ryba widzi wszystko, co znajduje się w zasięgu stożka o kącie rozwarcia 142 stopnie. W praktyce z uwagi na dużą wartość współczynnika odbicia ostrość widzenia zmniejszyć powinna ten kąt do około 115 stopni.
Co to właściwie oznacza? Wyobraźmy sobie najbardziej korzystny dla wędkarza płaski brzeg oraz taką wodę, żeby jej powierzchnia była na tej samej wysokości co brzeg. Wędkarz stoi tuż przy linii brzegowej. Ryba z kolei zajęła stanowisko 1 m pod powierzchnią wody w pewnej odległości x od brzegu. Wędkarz ma wysokość standardową 1,8 m.
Założyliśmy, że promień światła biegnie w wodzie pod kątem 45 stopni. Oznacza to, że wyjdzie z wody 1 m od ryby w stronę brzegu i tu będzie biegł pod kątem 71 stopni do normalnej do powierzchni wody, jak wynikało to z naszych wcześniejszych obliczeń (dla konsekwencji przyjmujemy kąt wyliczony, a nie domniemane 115 / 2 stopni). Odległość od brzegu, w jakiej musi stać ryba, aby zobaczyć głowę wędkarza wynosi x = wysokość wędkarza / tangens kąta (90 stopni – 71 stopni). Ten kąt w nawiasie jest po prostu kątem między płaszczyzną wody, a promieniem padającym. Po dokonaniu obliczeń otrzymujemy x = 1,8 m / 0,344 = 5,23 m. Do tego dodajemy 1 m jako odległość ryby od punktu wejścia promienia do wody i uzyskujemy wynik 6,23 m. Oznacza to, że ryba stojąc 1 m pod powierzchnią wody zobaczy nas już z odległości nieco ponad 6 m od brzegu.
Rozpatrzmy jeszcze jeden przypadek – wędkarz stojący na niewielkiej skarpie około 0,5 m wysokości. Warunki wcześniejsze są te same tyle tylko, że głowa wędkarza znajduje się teraz nie 1,8 m nad powierzchnią wody lecz 2,3 m.
Dokonujemy ponownie obliczeń według wzoru x = wysokość wędkarza / tangens kąta (90 stopni – 71 stopni) i uzyskujemy x = 2,3 m / 0,344 = 6,69 m, dodajemy 1 m i ostateczny wynik to około 7,7 m. Jak widać stojąc na skarpie zaledwie o pół metra wyższej niż gładki brzeg jesteśmy widoczni przez ryby znajdujące się nawet o półtora metra dalej niż w pierwszym przypadku.
Taki algorytm postępowania ma jeszcze jedną zaletę. Aby określić dokładną odległość widzenia wędkarza przez ryby w zależności od głębokości, na jakiej znajduje się stanowisko ryby, wystarczy tę odległość dodać do wartości wyliczonych, tak jak dodawaliśmy odległość jednego metra.
Kto wnikliwie to przeanalizował zauważy, że kąt nachylenia kierunku promienia w wodzie do normalnej do płaszczyzny wody nie ulegał zmianie mimo, że horyzont maksymalnego kąta zależał tutaj nie od spadu dna, lecz stanowiska ryby.
Już wyjaśniam, iż nie miało sensu poprawiać tego kąta z prostej przyczyny. Istnieje bowiem pojęcie kąta granicznego. Można łatwo wyliczyć, iż wynosi on 48,75 stopnia. Okazuje się bowiem, iż przy zbyt dużym kącie padania równym 90 stopni (więcej nie może być, bo słońce musiałoby znajdować się pod wodą) z prawa Snelliusa otrzymujemy, iż sin(90stopni)/sin(kąt graniczny) = 1,33, czyli sinus kąta granicznego wynosi 0,7519, a to odpowiada kątowi 48,75 stopnia. Kąt ten został zaznaczony na pierwszym rysunku. Zatem przyjęcie kąta 45 stopni, tym bardziej, iż faktyczny kąt jest nawet mniejszy, nie wprowadza wielkich błędów.
Zrobiłem jeszcze formalne obliczenia dla kąta rozwarcia stożka 115 stopni i w pierwszej sytuacji wyszła odległość niecałe 4 m, w drugiej 4,6 m.
Gismo
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 16-09-2005 o godz. 10:28:55 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Bardzo dużo matematyki! Czy wędkarze skupieni wokół PW lubią matematykę? Sądzę, że tak samo jak ortografię... ;)
Konkluzja wynikająca z artykułu jest jednak tylko jedna. Kapral Gismo próbuje nas przeczołgać! ;) A na rybach, panowie, czołgamy się wzdłuż brzegu pełzaniem! |
|
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez wertik dnia 16-09-2005 o godz. 19:18:12 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Fajne!! tylko nic nie rozumiem ale to nic mam to samo w ksiazce i duzo prosciej! mozna by prace napisac! ogolnie ladne rysunki i w ogole brawo! |
|
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez gismo dnia 17-09-2005 o godz. 00:14:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/ | No i stało się :) przyznaję, że wcale nie byłem przekonany o tym, by tekst powinien tu wisieć. Chodziło w sumie tylko o pokazanie zjawiska w ujęciu fizycznym, trochę się to zagmatwało. Zapewniam jednak, że matematyki jest tu bardzo, bardzo malutko i opiera się ona w sumie tylko na maleńkich podstawach, przedsionkach trygonometrii. Sam traktuję to jedynie jako nic nieznacząca ciekawostkę, których to ciekawostek w wędkarstwie jest mnóstwo. Ot na przykład – wspominając o funkcjach cyklometrycznych można powiedzieć, iż żyłka luźno zwisająca między przelotkami układa się dokładnie na kształt funkcji arccos, ale kogóż nie znużą nic nieznaczące fakty o słowach pełnych dziwnych znaczeń :) Kiedyś miałem inne zdanie o nauce. Była ona jedynie synonimem systemu edukacji i szkoły. Jak wiadomo, to właśnie ona jest powodem, dla którego najmłodsi często nie mogą się oddawać pasji wędkowania, gdyż większość czasu „kradnie” im system edukacji, co z kolei implikuje potężną niechęć do zgłębiania zagadnień codzienności. Jeszcze zaledwie kilka lat temu też taki byłem, aż w końcu zacząłem znajdywać jakiegoś rodzaju zastosowania tego, co wpaja nam szkoła w ulubionych dziedzinach życia. Życie próbowałem podporządkować z kolei nauce, o ile można to tak nazwać, to zaś ograniczyło wyprawy wędkarskie do minimum i wpłynęło na bardzo mizerne ich efekty. I wbrew pozorom drzemie w tym spory optymizm, ale to tylko tak ukradkiem napomknąłem pod pretekstem powyższych dziwnych znaczków :) Na koniec jeszcze raz zapewniam, że algorytm naprawdę nie jest trudny. Czasami zadania liczone na lekcjach matematyki bywają dużo bardziej upierdliwe :) Ogólnie konkluzja jest taka, iż maksymalna odległość, z jakiej widza nas ryby wynosi zawsze: x = (wysokość, na jakiej znajduje się nasza głowa nad powierzchnią wody / 0,344) + głębokość stanowiska ryb. Gorąco zachęcam do przeanalizowania, przecież mogłem się gdzieś kropnąć :) |
|
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez Monk (monk@wedkarskie.pl) dnia 17-09-2005 o godz. 10:05:39 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Abstrahując od altruistycznych sowizmatów metabolicznego pietyzmu konkluduję, że zawarte w powyższym tekście treści są wielce sugestywne.
Mówiąc prościej - jego propondegnacja w punkcie adekwatnej symbiozy.... - tzn. bardzo fajny i potrzebny tekst. Niby to wszystko wiemy lecz pierwszy raz spotkałem się z tak przekonującym podejściem.
Jak widać - młodzieży - nawet wędkarzowi przydaje się trygonometria - uczyć się!!;)
Dzięki Gismo... |
|
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 17-09-2005 o godz. 10:37:31 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | To prawda - matematyka jest w naszym życiu wszędzie. Jest jeden problem - niektórzy jej nie widzą.
Popatrzmy też na nasze żyłki. Był już temat nawijania ich na kołowrotek - ile wejdzie metrów :-)
Pewno już niedługo ktoś z inżynierskiego grona, pokaże nam ich wytrzymałość w zależności od ilości pracujacych metrów. :-)
Wszystkie takie artykuły będą ciekawe, bo to nie jest matematyka a wędkarstwo :-) Gdyby tak nauczyciele potrafili uczyć wg zainteresowań ucznia ( czytaj pokazanie matematyki w hobby ucznia ), z pewnością matematyka byłaby bardziej lubiana :-) |
|
|
Re: Jak nas widzą... (Wynik: 1) przez Jarbas dnia 17-09-2005 o godz. 11:18:02 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.jarbas.com.pl | Nie jest sztuką posiąść wiedzę aby zaliczyć materiał w szkole, zaliczyć egzamin, czy uzyskać stopień. Konkretne zastosowanie to podstawa, którą powyżej pokazałeś! Gratuluję i szczerze przyznam, że odwaliłeś kawał dobrej roboty. |
|
|
|