sacha napisał
Pocz±tek maja kilka lat temu.
Mieszkałem na Szczę¶liwicach od zawsze ale na jeziorka nie chodziłem,za dużo ludzi i tak obok domu to trochę dziwnie.Nie wiem po co obudziłem się w nocy i nie bardzo wiedziałem co ze sob± zrobić.
Kilka paczek zanęty kara¶-lin w samochodzie
leży, robactwo w lodówce niecierpili się co z nim będzię, może by tak na ryby? Pojadę na starorzecza pod Wilgę? Nie, mam być na południe w domu. Szczę¶liwice? Nigdy nie byłem, pewnie sam drobiazg, pal licho-zobaczymy.
Na piechotę z gratami szedł nie będę, wsiadam w auto i po 2-3 minutach jestem nad wod±, kurcze przecież jest jeszcze ciemno! No dobrze, rozrobimy i przetrzemy zanętę. Zajmuję mi to czas do ¶witu, zaczyna się robić szarówka i w zasadzie może by tak zacz±ć łowić? Cóż może żyć w tych jeziorkacj?pewnie drobnica, zakładam kołowrotek z żyłk± 0,16, przypon 0,10, haczyk bodajże 16 no i start.
Po kilku minutach pierwsze branie-zacięcie i pusto.
Sytuacja powtarza się kilka razy, ki czort???
Zakładam przypon z haczykiem nr.10, zacięcie,
odjazd i przypon się rwie.No nie, tak nie będziemy pogrywać. Montuję inny kołowrotek z żyłk± 0,25
+ przypon 0,18mm z haczykiem nr.8. Zakładam czerwonego robaka i kilka minut póĽniej mam branie, w podbieraku l±duję lin ponad 1,20kg(ważony póĽniej w sklepie).
Szczę¶cie wielkie, w zasadzie mogę wracać ale korci mnie żeby jeszcze raz zarzucić. Kilka minut czekam na branie i w końcu
jest. Walczy zdecydowanie lepiej, mam nadzieję na większego lina, przy brzegu okazuje się że całkiem zgrabny karp połakomił się na jedno ziarno kukurydzy z białym robakiem. No trudno, nie lubię karpi. W międzyczasie zeszło się trochę wędkarzy
nad wodę i mam ¶wiadków holu. Jeden z nich ma wag± więc ważymy karpia. Waga jaka jest to jest ale pokazuje 2,5kg, karp wraca do wody przy burczeniu co poniektórych.
2 lub 3 tygodnie póĽniej jeste¶my nad jeziorkiem
na spacerze. W miejscu gdzie wędkowałem siedz± wędkarze więc grzecznie pytam jak im idzie.
Kto¶ odpowiada że marnie ale zaraz inny wtr±ca że
na pocz±tku maja przyjechał jaki¶ dupek biał± Toyot± i wyj±ł lina ponad 2,5kg i karpia ponad 5kg.
Ledwo powstrzymuj±c ¶miech poinformowałem go¶cia że lin miał 1,2kg a karp 2,5.
Czerwień która się pojawiła na jego obliczu (wskazuj±cym umiłowanie rodzimych win) była mocniejsza niż na fladze ZSRR.
Sacha
Tekst konkursowy - opublikowany w formie nadesłanej przez Autora, bez korekty redakcyjnej - Redakcja PW.