Bielik jest największym rodzimym drapieżnikiem w¶ród ptaków, a jego rozpięto¶ć skrzydeł może sięgać aż do 240 cm.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 566
Zalogowani 0
Wszyscy 566
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(388562) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(388562) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(388562) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(388562) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(388562) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(388562) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
bior± : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczno¶ć...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(388562) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byli¶my w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wi¶le. Na miejscu
okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
S± dwie faktury, każda
za rok. N ...(388562) Apr 02, @ 17:57:24
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Niemiecka przygoda dzieci z Białochowa - cz.2
Opublikował 28-06-2005 o godz. 08:00:00 Sazan |
Dż±sowa napisał Drugi dzień pobytu w Niemczech zapowiadał się obiecuj±co. Przede wszystkim - wyspali¶my się. Łóżka były fantastyczne (aldente – ni twarde, ni miękkie).
Dzień Drugi – 13.06.2005 r.
Po takiej nocy trzeba było się pożywić. Przy ¶niadaniu ogarnęła nas panika – samoobsługa – trzeba było wzi±ć tacę i wybierać sobie jedzenie, do woli. O 10.00 wyjechali¶my z Hamburga. Widoki były coraz ciekawsze, tylko smutno było patrzeć na te niemieckie rzeki – proste, często wybetonowane – żadnej fantazji i urozmaicenia.
Do Golsmaas dotarli¶my przed obiadem, o¶rodek był super – nad samym morzem, z niedużymi domkami, boiskiem, placem zabaw i konikami w zagrodzie. Nie zd±żyli¶my wysi±¶ć z busika, gdy przybiegli panowie i zaczęli nas filmować (ale mieli¶my tremę). W dużym namiocie powitała nas sympatyczna pani, która wręczyła wszystkim czapki i identyfikatory (poczuli¶my się jak go¶cie specjalni). Oprócz nas Polaków, byli jeszcze: Rosjanie, Estończycy, Francuzi, Szwajcarzy, Duńczycy, Niemcy, Finowie, Szwedzi i Holendrzy.
W trakcie ogl±dania domków przyszedł do nas Dieter, nasz niemiecki opiekun, który był do naszej dyspozycji przez wszystkie dni pobytu. Od tego czasu wujek Rafał (tłumacz) miał pełne ręce (buzię) roboty. Po obiedzie zabrali¶my się do pracy, przygotowali¶my sprzęt wędkarski na trzy dni i na różne metody łowienia. Widz±c profesjonalizm i cierpliwo¶ć Dietera kamień spadł nam z serca (damy sobie radę).
Sprzętu było sporo: wędki, kołowrotki, podpórki, podpory, haki, przypony, ciężarki, bombeczki (takie niby spławiki), ¶wietliki, latarki na czoło i pilkery. Dziwili¶my się co to jeszcze może służyć do łowienia. Czę¶ć sprzętu dostali¶my tylko dla siebie, będziemy mogli go zabrać do domu.
Zbliżał się wieczór i nasze pierwsze połowy. Gdy nasz opiekun zapytał się, czy brzydzimy się robaków u¶miechnęli¶my się pod nosem, bo przecież my jeste¶my z robaczkami za pan brat. Ale - jak się okazało - nie ze wszystkimi. To co wyłoniło się z pudełka odebrało nam apetyt na cały wieczór. Tylko Kasieńka bez problemów brała te „stworzenia z nogami” do ręki i nadziewała na hak, reszta, przypu¶ćmy, że sobie radziła.
Łowienie z plaży nie przyniosło oczekiwanych efektów – nikt nic nie połowił – niemieckie ryby odmówiły międzynarodowej współpracy.
Ale nie nudzili¶my się, bo było sporo atrakcji, a samo zarzucanie tego ciężkiego zestawu miało wpływ na przyrost naszej masy mię¶niowej.
W międzyczasie na teren naszego obozowiska l±dował kilkakrotnie helikopter przywoż±c niemieckich VIP-ów. Poza kilkoma aktorami z niemieckich kryminałów, mieli¶my możliwo¶ć zrobienia sobie zdjęcia z Gerdem Müllerem, mistrzem ¶wiata w piłce nożnej z 1974 r. (to ten co strzelił nam gola).
Helikopter, prasa, gwiazdy, zdjęcia, wywiady - po takich przeżyciach dobry sen - gwarantowany.
Dż±sowa
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Niemiecka przygoda dzieci z Białochowa - cz.2 (Wynik: 1) przez pietruch dnia 28-06-2005 o godz. 12:18:53 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nereidek się bać ? :). Widze że zabawa przednia. Kiedy powtórka i czy będzie c.d. ? :) |
|
|
Re: Niemiecka przygoda dzieci z Białochowa - cz.2 (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 28-06-2005 o godz. 20:57:34 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Jestem pod wrażeniem :-)
Trzeba przyznać atrakcje niecodzienne.
Fajne zdjęcie 4 pozycja od dołu. Fotka maistersztik.
Piękne też zdjęcie pierwsze - drużyna jak się patrzy - szkoda, że nie wszyscy w takich koszulkach :-)
Czekam na dalsz± cze¶ć a wiem, że nie ostatni± :-) |
|
|
Re: Niemiecka przygoda dzieci z Białochowa - cz.2 (Wynik: 1) przez czesiu dnia 28-06-2005 o godz. 22:09:36 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://active-time.pl | Zacznę: "Polska Biało czerwoni" Powiem: "Życie to nie sen, jednak trzeba bawić sie" Skończę:"Zachód słońca jest tym piękniejszy, im bardziej człowiek się nim zachwyca" |
|
|
Re: Niemiecka przygoda dzieci z Białochowa - cz.2 (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 29-06-2005 o godz. 08:37:39 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ciekaw jestem czy Was tez na FISCHMARKT zabrali - to obowiazek w Hamburgu :) |
|
|
|