Czy wiesz, że...
Nasza rodzima troć w systematyce ichtiologicznej została wyróżniona już w roku 1780 i występowała pod nazwą łososiopstrąg. Swoją właściwą nazwę troć otrzymała dopiero w roku 1864.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 280
 Zalogowani 0
 Wszyscy 280

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385079) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385079) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385079) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385079) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385079) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59441) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385079) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59441) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385079) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(171) Mar 30, @ 08:46:37


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2252
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2023
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2146
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2282
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2169
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2079
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2121
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2484
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2303
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Kupą mości Panowie! Kupą!
Opublikował 10-05-2005 o godz. 07:00:00 Jarbas
Wieści znad wody

1 maja zawsze kojarzy mi się z rozpoczęciem sezonu szczupakowego. Tego dnia wielu wędkarzy sięga po spinning po raz pierwszy w sezonie. Robię podobnie, gdyż wcześniej na spinning nie bardzo można coś złowić, a jak już można to dany gatunek zakończył właśnie tarło albo je aktualnie odbywał.



Planowaliśmy pojechać i popływać po Wiśle. Nie tyle łowić co obejrzeć odwiedzany wcześniej odcinek rzeki - jak wygląda po zimie. Interesował nas bieg koryta rzeki, łachy, przykosy, rynny, których lokalizacja pozwoliłaby w późniejszym czasie lepiej planować kolejne wyjazdy. Jednak wysoki stan rzeki odstraszył nas na dobre, a i chęci były jednak większe do łowienia ryb niż do pływania rekonesansowo.

Tak zapadła decyzja, że jedziemy na Piaseczno i Stoczek, jeziora wchodzące w skład Zalewu Koronowskiego. W zeszłym sezonie nie byliśmy tam ani razu, tak jakoś wyszło. Wcześniej było to jedno z naszych ulubionych łowisk, które niestety, zdradziliśmy na rzecz Wisły i z tego powodu nie musiałem namawiać Kunty aby wpaść tam, zobaczyć czy się nic nie zmieniło.

1 maja sobie darowaliśmy. Na wymienionych wcześniej jeziorach rozgrywano zawody spinningowe. Na 58 startujących złowiono 7 ryb. Nie napawało to zbytnim optymizmem, ale nigdy nie traktowałem tego typu danych jako wyznacznik rybności wody. Do jezior Piaseczna i Stoczka mieliśmy jednak sentyment.

Inną rzeczą jaką chcieliśmy przy okazji załatwić miał być test silnika jaki nabyliśmy. Dzięki decyzji jednego z naszych wspólnych kolegów z PW nasza łódź załapała się nie na nową, lecz jak to mówią, mało używaną i w doskonałym stanie maszynę. Trzeba było przed wypłynięciem na Wisłę przetestować zarówno sam silnik jak i w połączeniu go z łódką, którą używaliśmy. Dodatkowo na wyprawę wybierał się Zenek z zięciem Piotrem, więc we czterech mieliśmy nadzieję na wielką zabawę.

Drugiego maja w garażu byłem przed szóstą. Kunta przyjechał po chwili. Pomógł podpiąć łódź do mojego auta, zapakowaliśmy graty i udaliśmy się w kierunku Bydgoszczy dwoma autami, każdy z nas osobno. Planowaliśmy łowić dwa dni, a spać mieliśmy w samochodach, więc każdy z nas we własnym miał zagwarantowaną wygodę i komfort.

Przed skrętem do Koronowa czekali Zenek z Piotrem. Ich auto z dołączoną przyczepką z łódką widoczne było z daleka. Dołączyli do nas i po godzinnej jeździe zniszczoną, dziurawą jak ser szwajcarski drogą, dotarliśmy na miejsce. Przez koncentrację uwagi, by jak najmniej zużyć podwozie, nie było czasu zachwycać się lasem, a jakość dojazdu, jaki po roku zastaliśmy, jedynie odstraszał od ponownych wizyt w tym miejscu. Nie stać przynajmniej mnie na częste wymiany zawieszenia w aucie z powodu ryb, wolę jeździć gdzie indziej.


Kunta za robotę się bierz, szczupaków nie wypatruj, łódki zwodować trzeba!

Wodowanie łódek zajęło nam minut kilkanaście. Około 8.00 wypłynęliśmy na wodę. Test silnika zajął nam chwilkę. Maksymalnie do przodu, nawrót, zatrzymanie i ocena. Wszystko w jak najlepszym porządku. Silnik zamocowaliśmy prawidłowo a jego moc była wystarczająca. Mocniejszy, unosząc za bardzo dziób łódki do góry zrobiłby z niej spycharkę. Jednak był za słaby aby łódka mogła płynąc w ślizgu. Pośrednio więc przy małej korekcie ustawiliśmy go tak aby woda stawiała łódce jak najmniejszy opór.


W robocie, w miejscu nie wysiedzę 10 minut, w czymś takim mogę ponad 10 godzin

Pierwsze miejscówki to tak zwana przez nas skarpa, czyli dno mocno opadające na znaczną głębokość. Z doświadczeń lat ubiegłych mieliśmy nadzieję, że ryby z racji opóźnionej wiosny przebywały głęboko. W telegraficznym skrócie napiszę, że pierwszego dnia na czterech łowiących nie widzieliśmy szczupaka. Ani wymiarowego, ani krótkiego i śmiem twierdzić, że nawet brania szczupakowego nie stwierdziliśmy.


Tak zwana skarpa - ciągnie nas zawsze w to miejsce

Bawiłem się trochę bocznym trokiem, to jest łowiłem na calowego twisterka. Okonków przerzuciłem sporo, lecz największy egzemplarz nie przekroczył dwudziestu centymetrów. Zaskoczyło nas, że odhaczane okonki tryskały mleczem, więc należało dać biedakom spokój. Brały dość głęboko i siedziały przeważnie na skarpach w okolicach płycizn.

Na cypel gdzie zaparkowane były samochody spłynęliśmy około 20.00. Dzień się kończył i należało przed zmrokiem pochować graty, coś zjeść a także przygotować się do noclegu. Z aut wyjęliśmy stolik i krzesełka, a na butli z gazem gotowała się różnej maści kiełbasa. Nic tak nie smakuje jak kolacja na cyplu pomiędzy dwoma jeziorami.


Od lewej Kunta, Zenek i Piotr. Pieska nie ma... kolejne miny stawiał. ;)

Późnym wieczorem, jak załogi do czołgów, udaliśmy się do aut złapać parę godzin snu. Chwilę po północy obudził mnie jednak błysk fleszy. Usiadłem w aucie i obserwując jednym okiem co się dzieje na zewnątrz miałem wrażenie, że ktoś robi mi zdjęcia. Po chwili usłyszałem rytmiczny stukot w dach i grzmot w oddali - przechodziła burza.

Wstaliśmy o czwartej rano. Panował jeszcze mrok, mimo to oczekując aż zagotuje się woda na kawę szykowaliśmy łódki do wypłynięcia. Nie wspomniałem wcześniej, że Zenek z Piotrem zabrali ze sobą na wyprawę pieska. Mały, fajny, spokojny kundelek. Biedna psina miała to do siebie, że każdą wizytę na lądzie znaczyła, nazwijmy to, miną. Zenek owe miny jak stary saper znaczył wbitym obok patykiem aby któryś z nas w ową niespodziankę nie wdepnął.


Silnik zdał egzamin, dzięki Asknetowi ;)

Oczywiście pierwsze miejscówki dnia to nasze miejsca na skarpie. Zenek z Piotrem płynęli z nami więc silnik miał kolejny test z łódką na holu. Oni używali silnika elektrycznego, więc załapali się na oszczędność energii. Obławianie skarpy opłaciło się. Piotr, Kuntą zwany, punkt szósta rano ma branie. Po krótkim holu, nim szczupak się obudził, nastąpiło mierzenie. Miara wskazała 80 cm.

Dalsze obławianie skarpy nie przyniosło efektów. Przepłynęliśmy jezioro na drugą stronę. Dobiliśmy do brzegu, co dało Kuncie możliwość załatwienia poważniejszej potrzeby fizjologicznej, a mnie, sprawdzenie silnika. Kunta powrócił, zaczęliśmy odbijać od brzegu gdy...

Poczułem swąd...

- Kunta, usiadłeś w to co narobiłeś? - zapytałem. Ten odwrócił się, spojrzał na mnie samym białym w oczach i zaciągnął powietrze w nozdrza.
- Ty, rzeczywiście coś pachnie, na pewno nie lasem...

Zaczął od tego momentu kontrolę poszczególnych części garderoby. Począwszy od spodni, poprzez szelki, kurtkę, ba! nawet czapkę a skończywszy na butach.

- Nie ma nic, no kurde, więc co jest?

Kunta buszował na dziobie łódki ja nachyliłem się nad rufą. Przyczynę znalazłem. To waliło spod moich butów. Od razu wiedziałem, że wlazłem w minę, pewnie nie oznaczoną przez Zenka.

- Kunta! To ja miałem mieć szczęście, następnym razem Ty włazisz na minę.


Czas do domu!

Łowiliśmy do popołudnia. Kunta nic więcej nie złowił, ja sam złowiłem dwa szczupaki, ale znając wymiar ryby kolegi, swoje przemilczę. Może sumując je uzyskałbym to samo. Zenek i Piotr byli też bez szczupaka. Pakujemy łódki na przyczepy i wracamy do domu. Wcześnie, ale jak na rozpoczęcie spinningowego sezonu wystarczyło, a słoneczna pogoda nigdy nam w tym miejscu nie dawała sukcesu. Wyjeżdżając z cypla mijaliśmy idących grupą wędkarzy. Kierowali się w stronę cypla, w dłoniach dzierżyli spinningi. Prowadzący, słyszałem jak odwracając się, krzyknął do idących za nim kolegów: - Kupą mości Panowie! Kupą!.

Jarbas


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Jarbas


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Kupą mości Panowie! Kupą! (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 10-05-2005 o godz. 10:11:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
... kupą byle nie w kupe , i od razu powiem nie ja biorę odpowiedzialność za wychowanie pieska sympatyczny mały pomieszany “dupelek”
stał się od tej pory STAWIACZEM NIN przezwany tak przez Jarbasa mimo tych przygód wyprawa była bardzo sympatyczna Jarbas testował silnik ja łódkę ,a że byłem bez ryby ,cóż nie można mieć wszystkiego
Dzięki za wspólny wypad myślę ze nie ostatni



Re: Kupą mości Panowie! Kupą! (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 10-05-2005 o godz. 20:02:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Łoł, niezły silniczek. Ile to ma koników? Ile spala paliwa?
Gratulacje dla Kunty. Szczupaczek śliczny :-)
Drogę Wam zniszczyli wandale :-( Szkoda, łowisko bardzo ładne. Ciekawe co tam słychać z białorybem. Były tam wspaniałe lechole, ale czy jeszcze pływają?



Re: Kupą mości Panowie! Kupą! (Wynik: 1)
przez farciarz dnia 10-05-2005 o godz. 21:52:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No to połowiliście w ten drugi dzionek, tak jak i ja w trakcie zawodów...dwa esoxy i jeszcze dwa które mi spadły. A mogłem już o 9.30 po godzinie łowienia wracać do wagi z kompletem :). Widać tym razem nie było mi to dane.
Gratuluję i tak udanej wyprawy....i to stanowi dobry prognostyk przed jesiennym zlotem :))))))))))))



Re: Kupą mości Panowie! Kupą! (Wynik: 1)
przez Nierobiga dnia 10-05-2005 o godz. 23:14:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo fajny artykuł pisany przez wytrawnych łowców i widze tez że i bardzo ładny szczupak został złapany też bym sobie połowił nad takim jeziorkiem


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 64