Czy wiesz, że...
Doskonałą przynętą na bałtyckie duże leszcze, okonie i węgorze jest garnela – nazywana też bałtycką krewetką. Skorupiak ten dzień spędza zagrzebany w piasku, a na żer wychodzi w nocy i penetruje przybrzeżne płycizny. Można go znaleźć również przy plaży, na co najmniej metrowej wodzie w pobliżu zwalisk kamieni.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 569
 Zalogowani 0
 Wszyscy 569

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18267) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59110) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18267) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18267) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18267) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18267) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18267) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59110) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18267) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18267) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2227
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2114
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2026
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Gdzie ta woda?
Opublikował 08-10-2002 o godz. 20:40:25 Esox
Wieści znad wody Arek2 napisał

Wszyscy wędkarze narzekają: a to ryby nie biorą, a to wcale ich nie ma... Ja też, nie wychylając się z szeregów wędkarskiej braci, ponarzekam sobie. Moje narzekania są ściśle związane z tym, co wydarzyło się podczas ostatniego już w tym roku wypadzie na Solinę. Przy okazji chciałbym zadać kilka pytań, które i tak pewnie pozostaną bez odpowiedzi.



Wyprawa zaczęła się jak zwykle: pobudka o czwartej rano, ostatnie przygotowania, wyjazd i po około czterdziestominutowej podróży dojeżdżamy na miejsce. Tata, ja i kolega taty, któremu co prawda podoba się wędkarstwo, lecz nie ma na razie zielonego pojęcia, z czym to się je, tworzymy całą ekipę. Na miejscu mają już na nas czekać kolejni znajomi, którzy poprzedniego dnia wybrali się na nockę. Niestety, jak się okazało po dotarciu na miejsce, nie zastaliśmy nikogo, oprócz góry śmieci i mdło błyskających świetlików. Prawdopodobnie wszystkich przegoniła nocna ulewa. Szkoda, bo jest bardzo ciepło jak na tę porę dnia, a i raźniej w większej grupie.

Pierwszy szok po dotarciu na miejsce wywołuje na mnie stan wody; pomimo okrywającego wszystko mroku, widać wielką zmianę poziomu w porównaniu do tego, który był ostatnio. Początkowo nie zrażamy się mówiąc, że skoro już jesteśmy, to przynajmniej zarzucimy wędki. Jak się okazało - najgorsze dopiero mieliśmy przed sobą.

Już lecą pierwsze zestawy do wody, gdy we mroku rysuje się jakaś postać, która zmierza w naszym kierunku. W końcu podchodzi witając się i pyta:
- Czy można zarzucić wędki?
Nie mamy nic przeciwko temu, pytając przy okazji wędkarza, czy nie widział naszych znajomych. Na to starszy pan odpowiada ze śmiechem:
- Tak! Byli tu jacyś, ale ulewa ich chyba przegoniła. Łowili trochę, chyba bez skutku.

Szybko okazuję się, że wyglądający na miłego staruszek nie umie liczyć. Rozkłada dwie wędki od naszej lewej strony i trzy od prawej! Na dodatek, jakby było tego mało, każda z nich to żywcówka! Po rozłożeniu wędek "starszy miły pan" oddala się w bliżej nie znanym mi miejscu i kierunku.

Nie jestem zbyt zadowolony z tego powodu; gdyby przypłynęła straż, moglibyśmy mieć poważne kłopoty. Oprócz nas nie ma nikogo łowiącego, w pobliżu leży pięć zarzuconych żywcówek, a ich właściciel gdzieś sobie spaceruje. Nikt by nam nie uwierzył, że to są nie nasze wędki. Tak mówi przecież każdy złapany na gorącym uczynku kłusownik.

Ale co ja mogę? Spokojnie oczekuję na sporadyczne brania, obserwując przejaśniające się powoli niebo. W ustępującym mroku rysuje dość niemiły widok. Postanawiam przejść się wzdłuż wody i rozprostować kości. Widoki nie są zachwycające a i sama przechadzka do takowych nie należy. Opadająca woda odsłoniła zamulony, błotnisty brzeg, który utrudnia chodzenie. Spadek poziomu jest większy, niż początkowo przypuszczałem. By mniej więcej przedstawić jak dużo wody ubyło, napiszę tylko, że wędki miałem rozbite w miejscu, w którym zwykle jest dwumetrowy grunt!

I w tym miejscu nasuwa mi się pytanie, które nurtuje już mnie od poprzedniego wyjazdu. Po co spuszczać tyle wody i to w tak krótkim czasie, gdy nie ma żadnego zagrożenia powodziowego?

Tymczasem, gdy wracam akurat z tego małego spaceru, widzę jakiegoś wędkarza rozmawiającego z moim tatą i z jego kolegą. Tato zaczyna wypytywać o przyczyny stanu takiej niskiej wody. Wędkarz co prawda sam dużo nie wiedział, lecz zadał jedno bardzo ciekawe pytanie:
- Skoro wodę dalej spuszczają, to jakim cudem chcą doprowadzić do wyrównania poziomu wody do czasu nadejścia zimy?

Niestety, muszę skończyć przysłuchiwać się rozmowie, gdyż kątem oka dostrzegam skaczącą na mojej wędce bombkę. Podbiegam, przycinam i widzę że na drugiej wędce dzieje się to samo. Wtedy spoglądam na wodę i widzę żywcowy spławik. Po ściągnięciu zestawu próbuję go odplątać, ale bez rezultatów. Żywiec sprytnie wszystko poplątał. Po uratowaniu jednego zestawu, dochodzę do wniosku że drugi muszę przeciąć. Tato radzi mi przeciąć moje żyłki, a żywca zarzucić. Robię tak, ale zestaw z żywcem zarzucam jak najdalej od naszych zestawów.

Czas biegnie powoli. Gdy przyglądam się pięknemu lasowi, który przybrał już wszystkie złote barwy, powraca właściciel żywcowych zestawów. Facet zaczyna długą i nudną historię o tym, jak w tym roku łowił tu karpie, a ja natomiast, znudzony obecnością gościa, zakładam słuchawki i wpatruję się w wędki.

W końcu dostrzegam, jak biały prostokątny przedmiot przesuwa się po tafli wody - to żywiec. Pierwszy odjazd, zatrzymanie, wędkarz stoi już u wędki czekając na dalszy ciąg brania. Nagle styropian zaczyna się znowu przesuwać, na co wędkarz odpowiada zacięciem. Krótki hol i już go ma. To mały szczupaczek, zaledwie 35 cm, ale dla "wędkarza" to już okaz. Od razu, bez żadnych oporów, wsadza swoją zdobycz do małej siatki, którą po końcu obchodu zabiera ze sobą. Pozostawiam to bez komentarza...

Jest godzina jedenasta. W końcu nadszedł czas powrotu do domu. W końcu, ponieważ mam już dość, to co zobaczyłem zupełnie mi wystarcza. Na odchodnym podchodzę jeszcze pożegnać się z pseudowędkarzem, który na mój widok mówi:
- Co już koniec? Tak szybko się poddajecie?
- Tak. - odpowiada mój ojciec, po czym dodaje: - Pora do domu, coś porobić, odpocząć.

Facet w tym momencie wyciąga żywca z takiej drucianej siatki, którą trzymał w wodzie i zaczyna go zakładać na zestaw, na co tato się pyta:
- A nie wie pan, czy ten zakaz o żywcu dalej obowiązuje?
Wędkarz odpowiada:
- Od pierwszego już nie obowiązuje, kolega mówił, że pisali.
Na co ja dodaję:
- W internecie czytałem, że zakaz miał być zniesiony, ale wszystko legło w gruzach.
Wtedy rozległ się głupi śmiech wędkarza, który skwitował to tak:
- Co tam Internet może wiedzieć, bzdury, mam kolegę w kole, on wie lepiej i on też łowi.
Po tym zdaniu nic już się nie odzywałem, widać Internet jest przestarzały i wszystko w nim jest z opóźnieniem. Zwyczajnie się pożegnałem i skierowałem się w kierunku auta. Gdy już odjeżdżaliśmy, a z góry widziałem piękny widok na Solinę, trochę żałowałem ze zapomniałem aparatu, przynajmniej były by fajne fotki. A co do wędkarza, kłusownika (bo nie wiem sam jak go nazwać), to mam go gdzieś, szkoda mi tylko tego szczupaka. To był mój już ostatni wypad w tym roku na Solinę. Dopóki woda się nie podniesie, niestety, nie ma po co tam jechać, a takie braki szybko się nie uzupełnią. Szkoda tylko że ten ostatni raz był taki udany w wydarzenia, ale nie w ryby. Może za rok będzie lepiej?

Arek2


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Gdzie ta woda? (Wynik: 1)
przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 08-10-2002 o godz. 22:19:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie..." - pozostaje Arku tylko się cieszyć, że tak na to reagujesz. Oby Twoi rówieśnicy mieli podobne zapatrywania. Tych starszych już raczej nie da się zmienić, a na wszelkie "ucywilizowanie" szkoda zdrowia. W wielu przypadkach można to zrozumieć, ale to już jest tematem do dłuższej dyskusji i nie koniecznie związanej z wękarstwem.
Co do ilości wędek: uważam, że nie powinno być ograniczeń, co do ich ilości - więcej patyków w wodzie wcale nie oznacza większej ilości złowionych ryb, a może proporcja jest tutaj nawet odwrotna;))).
Boli jednak, że skoro prawo zostało ustanowione jest ono tak olewane.



Re: Gdzie ta woda? (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 12-10-2002 o godz. 14:13:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No i masz realie naszego wedkarstwa. A swoja drogą sam nie wiem jak zachowac sie w takich extremalnych warunkach. Zareagujesz i kola w samochodzie przebite. Taki "sympatyczny starszy pan" moze byc tylko sympatyczny jak sie go nie trąca. terz masz i naukę. HJak podejdzie się zpytac wędkrz czy moze tu polowic - zapytaj - na ile wedek. :-)


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.10 sekund :: Zapytania do SQL: 72